aaa4
 |
Wysłany:
Wto 16:01, 29 Sie 2017 Temat postu: puszcza |
|
zewnatrz calymi kilometrami ciagna sie pustkowia! Twoj ojciec przelozylby cie przez kolano,
gdyby wiedzial, co zamierzasz.
"Wcale by tego nie zrobil" - myslala Meggie.
Ale kiedy znalazla sie w niewielkim pomieszczeniu, w ktorym byl tylko sedes i wiadro, odwaga ja opuscila. Na dworze bylo tak ciemno, tak strasznie ciemno. A do wyjscia tak daleko.
-Musze sprobowac! - szepnela, zanim otworzyla drzwi. - Musze! Straznik dopadl ja juz na piatym schodku. Zaniosl ja z powrotem na gore jak worek.
-Nastepnym razem zaprowadze cie do szefa! - zagrozil, wpychajac ja do pokoju. - Na pewno wymysli dla ciebie piekna kare.
Szlochala rozpaczliwie prawie przez pol godziny. Fenoglio siedzial obok niej z nieszczesliwym wyrazem twarzy.
-No, dobrze, juz dobrze! - powtarzal w kolko. Ale nic nie bylo dobrze.
-Nie mamy nawet lampy! - szlochala. - I zabrali mi moje ksiazki. Wtedy Fenoglio siegnal pod poduszke i polozyl jej latarke na kolanach.
-Znalazlem ja pod materacem - szepnal. - Razem z paroma ksiazkami. Wyglada na to, ze ktos je tam ukryl. |
|